1 października ’16
Rezerwat „Torfowisko pod Zieleńcem”, z całą pewnością, możemy dopisać do spisu miejsc dostępnych dla wózkersów. Wędrówkę rozpoczynamy z parkingu usytuowanego przy drodze z Dusznik do Lasówki. Idziemy leśną, szeroką drogą, a przy wyborze trasy pomagają nam znaki rowerowego szlaku, który po pokonaniu największej stromizny, łączy się z zielonym szklakiem turystycznym. Od tego miejsca jest już płasko jak na „Świdnickiej” we Wrocławiu. W drodze powrotnej postanowiłam skrócić sobie trasę i dojść do parkingu idąc tylko za znakami zielonymi. Dla mnie bomba ale osoby, które mi towarzyszyły miały wypieki na twarzach gdy niosły mnie stromo w dół, potykając się co chwilę o liczne korzenie drzew. Sam rezerwat bardzo ładny, wręcz urokliwy. W październiku w tym miejscu jest bardzo kolorowo. Dominują żółcie i czerwienie. Widziałam duże polany z pojedynczymi drzewami. Sielski widok, który udawał spokój. Lecz ja wiedziałam, że tuż za drewnianymi ścieżkami, czaiły się niewidoczne mokradła. A przecież każda księżniczka wie, że na takich moczarach żyją i dokuczają wodolubne duszki, czarujące i wciągające beztroskich wędrowców pod kolorowy kobierzec traw, turzyc i wrzosów, użyźniając przy tym tutejsze torfy.
Polecam wszystkim użytkownikom wózków wycieczkę pod Zieleniec. Dacie radę, skoro i ja pokonałam te parę kilometrów w pięknym otoczeniu Gór Bystrzyckich i z bardzo miłą kompanią. Do zobaczenia na szlaku. Pozdrawiam. „Pionierka bez butów”