12 stycznia ’20
Tak tego dnia mieliśmy wiatr w żaglach. Marek od porannych godzin kwestował na rzecz Orkiestry. Spotkałam go w centrum Wrocławia, na chwilę przed przekazaniem skarbonki do sztabu. Był bardzo z siebie i z ofiarodawców zadowolony. Bolały go ręce od dźwigania pełnej puszki i przyklejania serduszek. Super, że pogoda dopisała. Z wszystkich atrakcji na rynku najbardziej podobały mi się psy, bardzo wesołe i szalone. Pewnie dlatego, że sama jestem nieco szalona.
Po kilku dniach otrzymaliśmy wiadomość o sumie zebranej przez Marka. Była, co tu dużo mówić – NIEWIARYGODNA. Obejrzyjcie galerię a sami przekonacie się dlaczego tak mówię. Mam nadzieję, że za rok znowu zagramy i „zgarniemy” dla potrzebujących leczenia dzieci i nie tylko, jeszcze więcej pieniędzy.