17-24 sierpnia ’11


Kuba wyjechał z harcerzami, a Marek wrócił do przedszkola. Przez trzy tygodnie czas płynął leniwie. Rodzice postanowili wyremontować mój pokój, a ja korzystałam z uroków lata w mieście: czyli z wylegiwania się, długich spacerów, a czasem ćwiczeń.
Gdy mój pokój był już gotowy a Kuba powrócił z obozu ruszyliśmy, tak jak wcześniej wspominałam, na północ Polski, a właściwie na północno – zachodni skrawek kraju, do Kamienia Pomorskiego. Tam na nas czekali moi nowi przyjaciele Basia i Jasiu – bardzo mili ludzie, którzy nie znając mnie osobiście, zaprosili i dali schronienie pod swoim dachem.
Jasiu i Basia od rana do wieczora pracowali, więc nie przeszkadzaliśmy im zanadto. Za to my codziennie planowaliśmy nową wycieczkę, ale tak, by przynajmniej dwie godziny spędzić nad wodą. Tak aby rodzice byli zadowoleni, ale przede wszystkim chłopcy i ja. Byliśmy w Rewalu, w Dziwnówku, w Wolinie i w Międzyzdrojach. Zwiedzaliśmy Woliński Park Narodowy, Kamień Pomorski i Świnoujście. Każda wycieczka niosła nowe przygody. Chłopcy na pewno na długo zapamiętają wrażenia z pobytu w bastionach Świnoujścia, latarnie morską, przeprawę promową przez szeroką Odrę, żubry i dziki żyjące w parku oraz wioskę wikingów z Wolina. Jednak zabawa na bałtyckiej plaży przebiła wszystkie inne „radości”. Zajrzyjcie do naszej nadmorskiej galerii, a sami zobaczycie to, co wyszło z naszych planów.
Bardzo dziękujemy Basi i Jasiowi. Posiadacie coś co bardzo lubię – Wielkie Serce!

Możesz również polubić