17 września’23
Może zastanawiałeś się kiedyś co porabiam gdy nie mam w danej chwili zajęć? Otóż … tłukę się. Zawsze mam zabawkę w ręku, którą macham, ściskam i tłukę o blat stołu lub krawędź łóżka. W trakcie tej zabawy wydobywam dźwięki. Nie są idealne, często chaotyczne i nieprzyjemne dla ucha pozostałych słuchaczy. Czasem są głośne jak w finale wagnerowskiej opery, kiedy indziej cichutkie jak w pomrukach Korteza. Często wokalizuję przypominając mongolski śpiew gardłowy – Chöömej. Przy tym zawsze słucham radia, zwykle stacji RAM, i wiem „co w radiowej trawie piszczy”.
Lubię muzykę i tę stworzoną przez ludzi i tę „graną” przez naturę.
Nie mogłam więc pozostać obojętna gdy dowiedziałam się, że grupa Mizia & Mizia Blues Band grają w aurze słonecznego lata i do tego na festynie, z którego wszystkie zebrane pieniądze zostaną przekazane na rzecz leczenia chorej dziewczynki – Lenki. Nie dość, że posłucham dobrej muzyki to jeszcze przyczynię się w dobrej sprawie.
Byłam w Stróży, dobrze się bawiłam, pomogłam, a gdy wróciłam do domu „tłukłam ile wlezie”.