18-21 lutego ’14
Do sportów zimowych podchodzę z olbrzymią rezerwą. Nie tarzam się w śniegu i nie znoszę zimna. Dla mnie to, że nie ma śniegu jest pewnego rodzaju dobrodziejstwem. Dzięki takiej aurze mogłam zimą „zdobywać góry” osiągając w połowie lutego wysokość ponad 600 metrów! Jeśli klikniecie w baner powyżej tekstu zobaczycie jak wyglądała moja wędrówka po Karkonoskim Parku Narodowym. A wieczorami, wraz z rodzicami i przyjaciółmi, rozpalaliśmy kominek, słuchaliśmy dźwięków gitar (brawa dla wujka Marka i trochę dla taty) oraz rozmawialiśmy z ciocią Laurką o wielu ważnych lub mniej ważnych sprawach. Och ten Jagniątków, taki spokojny i uroczy zakątek świata.
Hanka - moja koleżanka z Poznania
Ahoj przygodo Ulcia!…jesteśmy w jednej ferajnie z tym tylko, że ja bardzo lubię zimę – poszusować na nartach…ale „zdobywanie szczytów” nade wszystko…i baaaardzo się cieszę, że Tobie udała się lutowa majówka 2014!
Życzę następnej już w marcu!
Ale, ale… wypatrzyłam na zdjęciu uroczego kejterka…to nowy przyjaciel?
pozdrawiam wiosennie,
Hania