22 kwietnia ’17
Woda nie jest moim ulubionym żywiołem. Gdy jestem w wannie myślę tylko o tym by zawinąć się w ręcznik i skryć się pod ciepłym kocykiem. Ale lubię patrzeć na fale, obserwować łódki i dzieci, które dokopują się skarbów na plaży. Zamykam oczy i wyobrażam sobie słońce, delikatny cień, orzeźwiający wiatr i … dlaczego nie rzeka, dlaczego nie Odra?!
Jestem za tym by oddać Odrę mieszkańcom Wrocławia, by mieszkańcy docenili rzekę, odkryli ją na nowo, by Odra dawała nam wiele radości.
Jeszcze wiele wody upłynie zanim Odra i Wrocław zaprzyjaźnią się na dobre. My ją odgrodziliśmy, zaniedbaliśmy, ona nas straszyła powodzią i wiecznymi korkami na mostach.
Dzisiaj zrobiłam pierwszy krok by te relacje się poprawiły. Wzięłam udział w pikniku p.t. „I love Odra”. Chyba z zazdrości o nowe przymierze rzeki z mieszkańcami miasta, pozostałe żywioły próbowały nam to spotkanie utrudnić. Wiał silny wiatr, a na niebie ciemne chmury dawały jednoznaczny sygnał o zbliżającej się ulewie…
Gdy przychodzi mi ochota to zamykam oczy i wyobrażam sobie słońce, delikatny cień, orzeźwiający wiatr i … moją Odrę.