31 grudnia ’12
Podsumować, zaznaczyć co było ważne, co nam się udało a co nie, określić cele i zaplanować. Tak się robi gdy kończy się rok a zaczyna następny. Powiedzmy, że ja mam to za sobą. Albo inaczej. Nie zamierzam nic planować, a tym bardziej oceniać co było dobre a co złe. Wszyscy byliśmy wspaniali i jedyne czego sobie życzę to tego, by nic gwałtownie się nie zmieniało. Zaglądajcie czasem na moją stronę i, jeżeli to możliwe, napiszcie parę słów, bo tylko wtedy wiem, że robię coś wartościowego dla Was, dla moich bliskich – dla mnie.
A Sylwester był wyjątkowy: poza domem, razem z rodzicami, w towarzystwie braci i wielu znajomych oraz co najważniejsze – na sali balowej. Pewnie, że można to wszystko ująć zupełnie inaczej bo: gdzieś na wsi, znowu z rodziną, z dwudziestką dzieci, które szalały i rzadko zwracały na mnie uwagę i nie na sali balowej tylko w świetlicy szkolnego schroniska młodzieżowego. Ale ta wyjątkowość jest zawsze, gdy tylko tego chcemy. A bal przebierańców zawsze jest wyjątkowy. Wie o tym każdy, kto chociaż raz przebrał się za kogoś lub coś wyjątkowego. Prawda?!
Hanka - moja koleżanka z Poznania
Ulcia:) witam Cie i Rodzinkę z nadzieją, że czeka nas wszystkich dobry rok… TAK przywitany … nie może być więc inaczej!
Wiesz, ja też się przebrałam… z „grzecznego” stroju wieczorowego… czarne zamszowe czółenka (Mama wie o co chodzi…:) zamieniłam na treki (Tata wie o co chodzi:) itd…:) zabrałam bąbelki zamknięte w butelce… (a to wszyscy wiedza o co chodzi:) przyjaciół i na górkę… Maraską aż 157 m n.p.m. ale za to najwyższą w okolicy…:) a tam moje miasto u stóp w blasku fajerwerków… tylko nasz zaprzyjaźniony seter (Mareczek wie o kogo chodzi…:) był niezadowolony… reszta bawiła się świetnie i wiesz, że dłużej szliśmy z powrotem…. hmm, hmmm… bo tanecznym krokiem… 🙂
całus,
Hania