15-16 września ’12

Noc z 14 na 15 września spędziłam właściwie w samochodzie. Jeszcze przez cały piątek wytrwale pracowałam na zajęciach w Stobnie a już następnego dnia byłam w Warszawie z całą rodziną. Jak ktoś połknie bakcyla drogi to już może podróżować po świecie bez opamiętania. W moim przypadku raczej po Polsce. A na potwierdzenie tej tezy dodam, że w niedzielę wieczorem byłam w swoim wygodnym łóżku we Wrocławiu.
Do Warszawy przyjechaliśmy na zaproszenie Fundacji „Dzieci Żywionych Inaczej”. Na terenie Centrum Zdrowia Dziecka Fundacja zorganizowała warsztaty psychologiczne dla rodziców, a dla dzieci przygotowała wiele atrakcji. Nie wiem o czym starsi rozmawiali na swoim spotkaniu. Mama i tata wrócili z niego uśmiechnięci, więc strasznie chyba nie było. Ale co tam oni?! Ja z braćmi byłam na naukowym festynie zorganizowanym z okazji obchodów 35-lecia CZD, a po południu pojechaliśmy do warszawskiego ZOO. Zdradzę Wam, że dotykałam straszne zwierzęta: węże i jaszczurki. Mam nawet z tej okazji zrobione zdjęcia, które umieściłam w warszawskiej galerii. Wieczorem, na uroczystej kolacji dostałam torbę z łakociami. Ładnie ze strony organizatorów, że tak o mnie i o moją rodzinkę dbali. Przez dwa dni nikt nie był głodny i nikt się nie nudził. Na dodatek, w niedzielę, jeszcze przed odjazdem do domu, zwiedzaliśmy, a raczej baraszkowaliśmy po terenie Centrum Nauki Kopernik. Zjazd Rodzin Dzieci Żywionych Inaczej równa się: dwa dni obfitych atrakcji.

 

Możesz również polubić