15 grudnia ’13
Dzisiaj o osi czasu. Wiem, nie wszystkich interesują filozoficzne aspekty formy bycia na tej planecie. Dlatego odsyłam ich bezpośrednio do galerii zdjęć ze Starej Garbarni, gdzie spotkałam Św. Mikołaja. Dodam, że to nie ja wybierałam miejsce na to szczególne spotkanie. Poza tym nie widziałam, żadnych kadzi z wapnem, ani rozwieszonych starych skór. Za to sala balowa była przestronna i ładnie przystrojona. Na stołach – ciasta, stroiki, świece…
Pozostałym czytelnikom, zadam pytanie. Czy macie takie wrażenie, że w naszym życiu są pewne punkty stałe, niezmienne? Od kilku lat umieszczam na tym blogu informacje oraz fotografie. I co roku pojawiają się podobne wpisy, dotyczące tych samych wydarzeń, tych samych osób, wpisy często opatrzone tą samą datą lub zbliżoną w czasie. Rok się zmienia i ubrania. Niektóre tematy i ujęcia – nigdy. Dajmy dla przykładu: urodziny w domu, dzień dziecka z hospicjum, wakacje z rodziną, turnus rehabilitacyjny z tatą i na koniec, jeszcze raz, Mikołaj z hospicjum. Myślę o tych punktach w różny sposób. Dla mnie są to wydarzenia szczególne, jest w nich dużo ciepła i pozostaje wiele wspomnień. Wracam do nich, oglądam fotografie. Czekam na następne, podobne zdarzenia, choć wiem, że nie będą się tak bardzo różniły, od tych z ubiegłego roku. I tu rodzi się pytanie, z cyklu tych filozoficznych. Czy istotą „bycia” jest niezmienność zdarzeń? Czuć się bezpiecznym, bo wiem co mnie czeka. Wiedzieć, z całą pewnością, na czyją pomoc można liczyć, a komu przyjść z pomocą. Tylko co zrobić by nie zanudzić Was podobnymi wpisami, podobnymi zdjęciami? A może ruszyć w świat, mieć wiele nowych planów i realizować je, a „bycie” traktować jak niekończącą się przygodę?
Ja mam odpowiedź. Kabel od ssaka ma półtora metra długości, czas ciągłej pracy akumulatora tego urządzenia jakieś 45 minut. Innych urządzeń, sprzętów, i co tam jeszcze, jest pół mieszkania. Te same ograniczenia, scenariusze, standardy i – oczekiwania. Powiem Wam, że czasem można zupełnie „wyłączyć się” a i tak dzień przebiegnie swoim, niezakłóconym, rytmem wydarzeń. Ale, o ile będę miała siły, postaram się, by te niezmienne punkty na osi czasu były dla mnie i dla Was wyjątkowe. Przekraczając je, przekroczę nieznane granice. Czytelniczko i Czytelniku! Wyostrz swoją wyobraźnię. Wejdź do świata Uli i ciesz się „zmiennością niezmiennych punktów na osi czasu”. No.
Muszę przyznać, że dziwny jest ten tekst o Świętym Mikołaju. Dopóki nie wymyślę czegoś innego – musi pozostać.