17 października ’15
Dzisiaj biłam i – pobiłam. Rekord pobiłam z wynikiem 5 tysięcy i 900 podniesień kuli z uszkiem zwanej swingiem. A na co, komu potrzebny ten szalony wynik? A no dla mnie. Za każdy „wycisk ciężarka” dostałam od szefa sali gimnastycznej 5 groszy. Do bicia rekordu poproszono panie, panów, a nawet dzieci, które na co dzień ćwiczą w sali Cross Gym przy ulicy Sienkiewicza we Wrocławiu. Wszyscy chcieli uzyskać jak najlepszy wynik. Przez pół godziny, nie szczędząc sił ani potu, osiągnięto wynik bliski 6 tysięcy podniesień. Oni ciężko pracowali, a ja dostałam nagrodę. Ale zadowoleni byli wszyscy. Bo dobrze jest robić coś co przynosi radość nie tylko sobie ale – innym tym bardziej. Tak myślę.
Szczególne podziękowania dla Agnieszki, Andrzeja i bijących rekord (włączając tatę, który wycisnął „trzydziestkę”).
Hanka - moja koleżanka z Poznania
:):)… i wreszcie wiem co to swing w gym…
dziękuje Ci Ulcia,
całus,
hania