SZKOŁA
Ile kroków należy wykonać, by załatwić upragnioną decyzję w Urzędzie Miejskim? Oczywiście nikt nie liczy, ale na pewno wiele.
Jeżeli mamy już spory segregator mniej i bardziej ważnych papierów świadczących o stanie zdrowia, możemy się umówić na spotkanie w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej Nr 9 we Wrocławiu. Tam mały teścik na inteligencję dziecka i możemy jechać do domu. Po około dwóch miesiącach otrzymujemy pocztą pierwszy ważny dokument:
ORZECZENIE O POTRZEBIE ZAJĘĆ REWALIDACYJNO WYCHOWAWCZYCH INDYWIDUALNYCH
Ale to jeszcze nie koniec. Nowe zadanie przed nami – trafić do odpowiedniej osoby w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Ścieżki od drzwi do drzwi, od drzwi do drzwi, od drzwi …. Dzień Dobry szukamy osoby od zajęć indywidualnych – i tak wiele razy. Tak jest taka osoba, ale na urlopie – odpowiada Pani w Wydziale Edukacji w Dziale Kształcenia Ponadgimnazjalnego i Specjalnego. Czekamy na powrót z wakacji, składamy podanie do Dyrektora Wydziału i … jeszcze raz czekamy. Jest decyzja:
10 GODZIN TYGODNIOWO NA PROWADZENIE INDYWIDUALNYCH ZAJĘĆ
Ale to jeszcze nie koniec. Teraz czeka nas znalezienie odpowiedniego pedagoga i placówki, która go zatrudni. Po miesięcznym zawirowaniu, znajdujemy przedszkole, które zatrudnia pierwszą ulci przedszkolankę – Olę. Pod koniec września 2007 Ula idzie do przedszkola, no raczej przedszkole idzie do Uli.
Ile kroków? Sporo, prawda? Ale warto, bo zajęcia są bardzo Uli potrzebne. Ula uczy się tańczyć (odmiana tańca towarzyskiego w krzesełku terapeutycznym), słucha bajek, piosenek, poznaje nowe smaki, dotyka różnych faktur, obserwuje i poznaje świat.
Po wakacjach, we wrześniu 2008 do Uli zaczęły przychodzić dwie Panie z Zespołu Placówek Oświatowych Nr 2 – p. Joasia i p. Renata. Super dziewczyny. Może uda nam się je namówić na pierwszą opinie na temat postępów Uli. A wydaje się, że będzie co opisywać…
W pierwszych dniach września 2009 roku do mieszkania Uli zastukały nowe Panie: Ola i Magda. Już podczas pierwszych godzin Ula czuła się wspaniale – dziewczyny bawiły się: tańczyły i śpiewały, był czas na odpoczynek i przytulanie.
Czasy się zmieniają, ceny paliw rosną, a wraz z nimi i dzieci. Zmieniają się też przedszkolanki. Przez następny rok przychodziła do mnie na zajęcia pani Magda – istny żywioł wśród przedszkolanek. Od drugiej połowy 2011 roku odwiedzała mnie pani Danuta. Dzięki niej poznałam wiele piosenek, ciekawych wierszy i opowiadań.
Energicznie i z ogromną przyjemnością przebiegają zajęcia z panią Asią. Nie wiem czy powinnam nazywać panią Asię przedszkolanką a siebie przedszkolakiem, przecież mam już 9 lat. Dobrze, zatem od teraz będziemy mówić, że uczymy się nowych dla mnie rzeczy i umiejętności, a w szkole jest tak przyjemnie jak w domu.
Dodaj komentarz